Wyzwalanie zewnętrznych lamp błyskowych to podstawowe zagadnienie podczas fotografowania z „błyskiem”.
Wyzwalanie lamp błyskowych to ważny temat, który jak zauważyłem, potrafi czasami sprawić wiele problemów.
Postanowiłem omówić tu najpopularniejsze metody oraz ich zalety i wady. Mimo, że lampy studyjne i reporterskie różnią się od siebie, to omawiane tu metody, działają w obu przypadkach podobnie. Oczywiście występują pewne różnice pomiędzy nimi. Również zależnie od marki i klasy lampy, niektóre funkcje jak np. TTL, wbudowany odbiornik itp. mogą być niedostępne w niektórych modelach.
Lampy błyskowe, aby “błysnąć” i oświetlić fotografowany temat potrzebują sygnału, który wywoła błysk zsynchronizowany z działaniem migawki.
Wbudowane w aparat lampy błyskowe, wyzwalane są bezpośrednio przez elektronikę aparatu. Również te, umieszczone na “gorącej stopce”, wyzwalane są bezpośrednio przez aparat.
W większości przypadków podczas sesji produktowej i nie tylko, lampa błyskowa jest jednak oddalona od aparatu. Dodatkowo najczęściej stosuje się kilka lamp. W takim wypadku, trzeba w jakiś sposób wyzwolić błysk synchronizowany z aparatem. Jest na to kilka metod: możemy wykorzystać błysk lampy wbudowanej, przewód synchronizacyjny lub sygnał radiowy.
Najwygodniejsza i obecnie najpopularniejsza metoda to zastosowanie wyzwalaczy radiowych, o których w dalszej części. Dość szczegółowo omówię tu również wyzwalanie lampy błyskowej przez fotocele, gdyż bywa to bardzo przydatna metoda.
Przewód synchronizacyjny to najprostszy sposób wyzwalania zewnętrznej lampy.
Dostępne są zarówno proste przewody przenoszące tylko sygnał wyzwalający, jak i droższe, przenoszące automatykę TTL. Wystarczy połączyć takim przewodem lampę z aparatem i będzie ona wyzwalana, podczas wykonywania zdjęcia. W przypadku przewodów TTL (przenoszących automatykę), powinny one być dedykowane do konkretnego systemu np. Canon. Kupując najtańsze przewody tego typu, warto je w sklepie przetestować, czy aby na pewno przenoszą automatykę. Niektórzy producenci dołączają takie przewody w zestawie do lamp studyjnych.
Przewody, chociaż proste i raczej niezawodne, to mają jedną istotną wadę. Otóż, prawie zawsze okazują się o 5 cm za krótkie, żeby ustawić lampę tam, gdzie chcemy.
Nawet, gdy są odpowiedniej długości, to jest to kolejny przewód plątający się pomiędzy statywami i utrudniający ustawianie świateł oraz ograniczający poruszanie się z aparatem.
Kolejna wada to możliwość wyzwolenia tylko jednej lampy, więc kolejne trzeba wyzwalać innymi metodami, np przez fotocele.
Wyzwalanie przez fotocele polega na tym, że błysk z lampy wbudowanej w aparat, wykrywany jest przez fotocelę w zewnętrznej lampie i wyzwala ją.
Niepotrzebne są więc dodatkowe urządzenia, jak nadajnik i odbiornik radiowy, ani też przewód synchronizujący. Można w ten sposób wyzwolić wiele lamp. W małym studiu, w którym lampy zewnętrzne “widzą” błysk sterujący lub może się on odbijać od ścian, jest to dość wygodna metoda pracy.
Jako błysk sterujący, może służyć również błysk z lampy reporterskiej wpiętej w “gorącą stopkę” na aparacie. Niektóre lustrzanki nie posiadają wbudowanej lampy i w tym przypadku może to być dobrym rozwiązaniem.
W większości przypadków, można w ten sposób wyzwolić tylko błysk, lecz bez możliwości sterowania lampami. Pracują one po prostu w trybie manualnym. Korzystając jednak z droższych, oryginalnych lamp reporterskich (czasem też z podróbek) tego samego producenta, co aparat, uzyskujemy możliwość fotografii w trybie TTL oraz w pewnym stopniu sterowania ich mocą. W Canonie mamy funkcję inteligentnego sterowania zewnętrzną lampą błyskową (w innych systemach z pewnością jest podobnie) z pełną automatyką TTL. Jest tam możliwość wyłączenia udziału błysku sterującego, jak również niezależnej regulacji udziału błysku sterującego i z tego zewnętrznej lampy. Wszystkim sterujemy z poziomu menu aparatu. Więcej informacji znajdziecie w instrukcji obsługi, funkcja: “Łatwe Fotografowanie z bezprzewodową lampą błyskową”.
Kolejna zaleta, o której warto wspomnieć, to możliwość pracy z podglądem na żywo. Korzystając z tanich lamp i wyzwalaczy niezależnych producentów, lustrzanki Canona nie pozwalają na używanie podglądu Live View. Jednak wyzwalając błyskiem lampy wbudowanej, możemy korzystać z tego udogodnienia, a w niektórych sytuacjach bywa to przydatne.
Warto pamiętać (potencjalne problemy):
Wyzwalanie zewnętrznych lamp błyskowych przez fotocelę błyskiem z lampy wbudowanej jest prostą metodą. Jest jednak kilka rzeczy i potencjalnych problemów, o których trzeba pamiętać.
Aby ta metoda wyzwalania działała, fotocela musi “widzieć” błysk sterujący. Jeśli np. fotocela jest zasłonięta przez modyfikator lub skierowana w innym kierunku, a błysk sterujący nie ma się od czego odbić, metoda ta nie będzie skuteczna. Sposób ten może nie sprawdzić się również w plenerze, jeśli fotocela nie “widzi” bezpośrednio błysku. Dodatkowo, w słoneczny dzień fotocela może nie być w stanie wyłapać zmiany natężenia światła, czyli błysku sterującego.
Umiejscowienie fotoceli
W lampach studyjnych fotocela zwykle ulokowana jest w ich górnej lub tylnej powierzchni. W przypadku lamp reporterskich, zwykle “z przodu” lampy. Najlepiej jeśli fotocela skierowana jest w stronę błysku sterującego, ewentualnie powierzchni (ściana, sufit), od której błysk sterujący może się odbić w jej kierunku.
W lampach reporterskich, mamy możliwość obracania głowicą, dzięki czemu możemy ustawić kierunek fotoceli, niezależnie od kierunku głowicy.
Przed-błyski
Lampy wbudowane w aparat, najczęściej pracują w trybie automatycznym i wysyłają przedbłyski pomiarowe. W takim przypadku, fotocela może zadziałać z pierwszym błyskiem (pomiarowym), zamiast właściwym i światło zewnętrznej lampy nie wpłynie na oświetlenie zdjęcia.
Rozwiązanie: Aby lampa zewnętrzna działała poprawnie, należy wybierać tryb synchronizacji z drugim błyskiem (najczęściej), zwykle oznaczonym S2.
Druga możliwość to w ustawieniach aparatu zmienić tryb pracy lampy wbudowanej na manualny, wówczas będzie generowała ona tylko jeden błysk, więc lampy zewnętrzne mogą synchronizować się z pierwszym błyskiem S1.
Udział błysku sterującego
Aby wykluczyć lub zminimalizować wpływ błysku sterującego na ekspozycję, możemy:
– maksymalnie zmniejszyć moc lampy wbudowanej – minimalna moc zwykle wystarcza do wyzwolenia zewnętrznych lamp, a jej wpływ na ekspozycję powinien być zminimalizowany.
– zastosować zastawkę – np. czarny karton eliminujący bezpośredni wpływ błysku sterującego na fotografowany przedmiot.
Udział błysku sterującego nie zawsze jest problemem. W niektórych sytuacjach można wykorzystać go do budowy oświetlania, jako dodatkowe światło np. do doświetlania cieni.
Wyzwalanie radiowe to moim zdaniem, najwygodniejszy i najbardziej uniwersalny sposób pracy z lampami błyskowymi.
Obecnie jest to najpopularniejszy sposób sterowania zewnętrznymi lampami błyskowymi. W związku z tym, że zwykle wymaga zakupienia nadajników, jest to raczej droższa metoda od pozostałych, jednak wygoda pracy rekompensuje ten wydatek.
Na rynku dostępnych jest wiele uniwersalnych systemów wyzwalaczy radiowych, ponadto każdy producent lamp ma własne systemy wyzwalania.
Uniwersalne wyzwalacze, teoretycznie powinny współpracować z większością systemów, jednak przeważnie oferują one tylko wyzwalanie lamp w trybie manualnym. Jest to wystarczające do pracy z zewnętrznymi lampami. Jednak, wyzwalacze radiowe mogą przenosić nie tylko sygnał wyzwalania, ale również automatykę TTL, mogą również sterować ustawieniami lamp. Funkcje te jednak, dostępne są zwykle tylko w oryginalnych nadajnikach, przeznaczonych do konkretnych lamp błyskowych. Kupując nadajnik, należy wybrać dedykowany do używanej marki aparatu. Dzięki temu, wszystko powinno współpracować bezproblemowo, a w przypadku lamp z TTL, będzie można korzystać z tej funkcji.
Uniwersalne wyzwalacze radiowe
W przypadku uniwersalnych (zwykle tańszych) wyzwalaczy, trzeba nabyć nadajnik i tyle odbiorników, ile zewnętrznych lamp chcemy wyzwolić. Nadajnik wpinamy w gorącą stopkę aparatu. Odbiorniki przeważnie również wyposażone są w gorącą stopkę, w którą można wpiąć zewnętrzną lampę reporterską. W przypadku lamp studyjnych, łączy się je z odbiornikiem, poprzez dodatkowy krótki kabel synchronizacyjny, zwykle sprzedawany w zestawie z odbiornikiem (ale nie jest to reguła). Czasami lampy studyjne wyposażone są w dodatkowe wejścia dla zewnętrznych wyzwalaczy.
Niektóre wyzwalacze mogą pracować zarówno w trybie nadajnik, jak i odbiornik. Wystarczy przełączyć w nich odpowiednią funkcję.
Wyzwalacze dedykowane do danego systemu lamp błyskowych
Producenci lamp błyskowych oferują własne systemy wyzwalania. Często, zarówno lampy reporterskie, jak i studyjne, mają już wbudowane odbiorniki i wystarczy zakupić tylko odpowiedni, dedykowany nadajnik, aby nimi sterować. Oryginalne nadajniki, poza wyzwalaniem błysku, pozwalają z poziomu menu wyzwalacza np. zmieniać moc lampy, włączać i wyłączać światło pilota, synchronizować błysk z pierwszą lub drugą kurtyną, itp.
Być może nie wydaje się, by te funkcje były niezbędne i rzeczywiście da się bez nich obejść, jednak jest to niezwykle wygodne, kiedy aby zmienić moc lampy zawieszonej nad planem zdjęciowym, nie trzeba wchodzić do niej po drabinie, a wystarczy zmienić to w menu wyzwalacza.
Lampy reporterskie z wbudowanym nadajnikiem
Niektóre lampy reporterskie mają wbudowany nadajnik, dzięki któremu można wyzwalać inne lampy reporterskie danego producenta (o ile wyposażone są w odbiorniki). W takim przypadku, nie potrzebny jest już dodatkowy nadajnik, o ile lampa wpięta w gorąca stopkę, nie przeszkadza podczas fotografowania.
Najciekawsze funkcje dostępne w wyzwalaczach radiowych
Większość wyzwalaczy radiowych ma możliwość wyboru kanału pracy. Bywa to przydatne, kiedy obok siebie fotografuje kilka osób. Pracują oni wtedy na różnych kanałach i nie przeszkadzają sobie wzajemnie. Sytuacje takie zdarzają się raczej w dużych studiach fotograficznych, gdzie w sąsiednich pomieszczeniach, pracuje kilku fotografów.
Przydatną funkcją jest możliwość podziału zewnętrznych lamp błyskowych na kilka grup (A, B, C …). Można wyzwalać wszystkie grupy razem, ale regulować moc grupy niezależnie. W danej grupie może pracować jedna lampa lub kilka. Bywa to również przydatne w przypadku lamp reporterskich, po przypisaniu kilku lamp do jednej grupy. Można je stosować jako pojedyncze, mocniejsze źródło światła. Jest to również dobra metoda, kiedy potrzebne jest naprawdę duże źródło światła i można w ten sposób połączyć kilka lamp studyjnych.
Kolejną funkcją (jednak dostępną tylko w droższych systemach) jest podział na strefy, niezależny od podziału na grupy. Daje on możliwość ustawienia kilku setupów oświetleniowych, przypisując konkretne lampy do danej strefy. W każdej strefie można ustawić inne parametry lamp połączonych w grupy lub niektóre wyłączyć. Następnie, można po kolei wyzwolić poszczególne strefy, wybierając je na nadajniku. Przydaje się to, gdy trzeba bardzo szybko wykonać zdjęcia, z różnym ustawieniem (fizycznym) oświetlenia np. kilka portretów z odmiennym oświetleniem lub kiedy mamy do sfotografowania serię kilkudziesięciu produktów, z kilku perspektyw i każda wymaga innego oświetlenia.
Chociaż może to być wygodna metoda pracy, to wymaga dużo sprzętu i miejsca, aby ustawić kilka niezależnych setupów.
Podział na strefy jest udogodnieniem, ale podobny efekt można uzyskać dzieląc lampy po prostu na grupy i wyzwalając je niezależnie, z tym że kiedy w danej grupie pracuje kilka lamp, to ich mocy trzeba ustawiać ręcznie.
Ostatnia funkcja, o której warto wspomnieć to sterowanie parametrami lamp w aplikacji. Niektóre nadajniki wyposażone są w połączenie bluetooth i po połączeniu z telefonem i zainstalowaniu dedykowanej aplikacji, można z jej poziomu sterować np. mocą lamp. Również to bywa przydatne, kiedy na przykład fotografujemy za pośrednictwem theteringu, a aparat wraz z wyzwalaczem zawieszony jest nad sceną i dostęp do niego jest utrudniony.
Wyzwalanie lamp błyskowych to ważny temat.
Mam nadzieję, że powyższy wpis wyjaśnił najistotniejsze zagadnienia, z tym związane.
Moim zdaniem, najwygodniej pracuje się z wyzwalaczami radiowymi. Warto jednak pamiętać o innych metodach, na wypadek awarii nadajnika lub wyczerpania się ostatniego zestawu baterii w trakcie sesji.
W studiu najczęściej pracuje się na lampach w trybie manualnym, więc każda z wymienionych metod wyzwalania błysku, sprawdzi się równie dobrze. Dodatkowe funkcje, to po prostu większa wygoda pracy.
Ja obecnie korzystam z wyzwalacza Navigator X+ do systemu Quadralite, ponieważ na tych lampach pracuję na co dzień. Posiadam również zapasowe wyzwalacze Yongnuo RF605C, które mogą pracować zarówno jako nadajniki, jak i odbiorniki. Navigator X+ daje mi oczywiście większe możliwości (sterowanie parametrami lamp itp.), ale przez kilka lat pracowałem z uniwersalnymi wyzwalaczami Yongnuo i nie miałem powodów do narzekań.
Chcesz dowiedzieć się więcej o omawianym tu temacie i samej fotografii?
Zobacz Nasze Szkolenie z Fotografii Produktowej:
Polecamy nasze artykuły.
Omawiają one istotne aspekty, fotografii produktowej i tylko.
Copyright C 2015 - 2023. Wszelkie prawa zastrzeżone.